Co zrobić gdy bank wypowie umowę i sprzeda nasz dług?
Kredyty bankowe stały się nieodzowną częścią naszego życia, trudno bowiem znaleźć osobę, która nie ma lub nigdy nie miała zaciągniętego kredytu w banku.
Największe zobowiązania finansowe posiadają w bankach ludzie młodzi. Najczęściej zmuszeni są do zawarcia umowy kredytowej, aby kupić wymarzone mieszkanie lub dom, co z racji wysokości pobranego kredytu łączy się oczywiście z długim okresem jego spłaty, w ciągu którego wiele może się wydarzyć i niestety nie zawsze tak jak to było z góry zaplanowane.
W przypadku zalegania z terminową płatnością, chociażby jednej raty kredytu, postępowanie banku wobec klienta diametralnie się zmienia i nie jest on już przyjazną, życzliwą i elastyczną instytucją z jaką kredyt się zawierało, lecz bezduszną machiną, której priorytetem jest jedynie wyegzekwowanie swej wierzytelności wszelkimi środkami, nie bacząc na tłumaczenia i sytuację klienta w której się znalazł.
Oczywiście nie ulega wątpliwości, że zaciągnięty kredyt należy spłacić, warto jednak wiedzieć, że działania banku mające na celu egzekucję pożyczonych pieniędzy nie zawsze są zgodne z przepisami, a czasem bank chce wręcz dodatkowo zarobić na udzielonym klientowi kredycie.
Warto więc wiedzieć co robić, aby nie dać się oszukać i aby ukrócić nieetyczne postępowanie banku.
Najistotniejszą kwestią, w przypadku zalegania z płatnością rat kredytu, jest zachowanie zimnej krwi i nie poddanie się natrętnym działaniom banku, które mają na celu zmuszenie klienta do „polubownego” zakończenia sprawy.
Zazwyczaj już przy kilkudniowym opóźnieniu w spłacie kredytu, bank przypomina klientowi, przeważnie ciągłymi telefonami, o niezapłaconym kredycie i nie bardzo interesują go wyjaśnienia klienta, że w obecnej chwili nie ma z czego uregulować zobowiązań.
Po pewnym czasie takich działań, bank zazwyczaj wysyła do zalegających z płatnościami klientów windykatorów terenowych, którzy delikatnie, acz dobitnie, wyjaśnią klientowi, że pieniążki na spłatę kredytu muszą się szybko znaleźć, gdyż w przeciwnym wypadku umowa kredytu zostanie rozwiązana, co w wielu osobach wywiera zamierzony przez bank efekt, a więc dopada ich paraliżujący strach, który motywuje klientów do podjęcia szybkich, a przez to nie zawsze przemyślanych działań, zmierzających do uregulowania zobowiązań.
Co jednak robić, gdy umowa kredytu zostanie rozwiązana?
W wielu przypadkach umów kredytowych, zwłaszcza ze względu na długi okres kredytowania, zawierane są dodatkowe umowy ubezpieczenia, które mają zabezpieczać kredytobiorcę w razie ewentualnej niewypłacalności, poprzez przejęcie przez ubezpieczyciela spłaty zaciągniętego kredytu.
Takie rozwiązanie zdaje się być bardzo korzystne i przezorne ze strony kredytobiorcy, niestety w praktyce, mimo posiadanego ubezpieczenia i regularności w płatności składek ubezpieczeniowych, ubezpieczyciele bardzo rzadko poczuwają się do odpowiedzialności i wypłacają odszkodowanie.
Przyczyną takiego stanu rzeczy są zapisy w umowie ubezpieczenia, które wyłączają odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń, a na które przeciętny Kowalski nie zwrócił przy podpisywaniu umowy uwagi, co niestety skutkuje brakiem ochrony ubezpieczeniowej i kredyt finalnie należy spłacać samemu.
Wypowiedzenie umowy kredytu przez bank oraz odmowa wypłaty odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej kredytu, mimo iż mogą wywołać u kredytobiorcy przerażenie, nie przesądzają jeszcze, że lada dzień zjawi się w progu komornik i zajmie wszystkie cenne przedmioty, aby pokryć zobowiązanie wobec banku, gdyż praktyki banków z reguły pozostawiają wiele do życzenia i ciągłe „patrzenie im na ręce” oraz kontrolowanie ich poczynań może doprowadzić do skutecznego zablokowania egzekucji i uzyskania czasu na zgromadzenie środków na pokrycie zobowiązania.
Bardzo często w umowach kredytu zawierane są zapisy uznane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za niedozwolone, co oznacza, że zapisy takie nie wiążą kredytobiorcy. Traktowane są tak jakby ich w umowie nie było, banki jednakże ciągle je stosują.
Egzekwowanie przez bank należności właśnie na podstawie takiego zapisu, który został uznany za niedozwolony, nie powinno być skuteczne. Bank oczywiście będzie wysuwał argumenty przemawiające za zasadnością swojego stanowiska i niejako będzie zmuszał do zapłaty zobowiązania, które nie istnieje, kredytobiorca może jednakże bronić się przed takimi działaniami kierując stosowne powództwo w tym zakresie do sądu.
Droga sądowa może niestety czasem wydawać się zbyt radykalna i nieco niebezpieczna, należy jednak pamiętać, że na chwilę obecną wyrok sądu stanowi najskuteczniejsze narzędzie walki z nieuczciwymi praktykami stosowanymi przez instytucje finansowe.
Po nieskutecznej windykacji, bank może wypowiedzieć umowę kredytu i wystawia wobec niesubordynowanego kredytobiorcy, bankowy tytuł egzekucyjny, który jest dokumentem potwierdzającym istnienie wymagalnej wierzytelności banku wobec osoby, która zawarła z bankiem umowę kredytu. Gdy bankowemu tytułowy egzekucyjnemu sąd nada klauzulę wykonalności, staje się on tytułem wykonawczym i jest podstawą wszczęcia egzekucji przez komornika. (Dopisek R.B. od sierpnia 2016 roku bankowy tytuł egzekucyjny nie obowiązuje)
W niektórych sytuacjach banki jednakże rezygnują z egzekucji należności od kredytobiorcy we własnym zakresie i sprzedają swą wierzytelność niestandaryzowanemu sekurytyzacyjnemu funduszowi inwestycji zamkniętych (NSFIZ).
Niezależnie od tego kiedy sprzedaż na rzecz funduszu nastąpi, można powiedzieć, że zawsze jest ona korzystna dla klienta, a przynajmniej daje mu więcej czasu na zgromadzenie odpowiednich środków finansowych. Oczywiście windykacja ze strony funduszu może być bardziej uciążliwa i dręcząca, niż ze strony banku, jednakże jeżeli kredytobiorca się jej nie podda, fundusz w celu egzekucji będzie musiał skierować sprawę do sądu i tam wykazywać swoje racje.
Fundusz nie ma innej możliwości, jak wytoczyć klasyczną sprawę o zapłatę, ze wszystkimi wiążącymi się z nią konsekwencjami, a więc z koniecznością udowodnienia podstawy oraz wysokości dochodzonego roszczenia.
Często również się zdarza, że w trakcie sprzedaży wierzytelności banku na rzecz funduszu, nie zostają dopełnione wszystkie wymagane przez prawo formalności, co skutkuje tym, iż fundusz nie ma legitymacji, aby skutecznie egzekwować od kredytobiorcy jakiekolwiek środki, warto zatem o tym pamiętać, gdy fundusz zwróci się o zapłatę.
Zalegając z płatnościami rat kredytu nie należy więc panikować i działać impulsywnie, gdyż praktyka pokazuje, że wielu egzekucji można uniknąć lub przynajmniej odsunąć je w czasie.
Adwokat: Jacek Sosnowski
źródło: adwokatjsosnowski.pl
Link: „Alphabet photography challenge” (CC BY-NC 2.0) by scrappy annie
One Response to “Co zrobić gdy bank wypowie umowę i sprzeda nasz dług?”
lucas on 26 października 2016
Ciekawe info
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,20879682,nowa-waluta-w-polsce-otwock-chce-miec-wlasny-pieniadz.html