Frankowicze nie żartują, banki są linczowane

devil700

Wiem, że tytuł artykułu jest nadto optymistyczny, ale to się powoli dzieje.

Frankowicze walczą z bankami o przewalutowanie kredytu z dnia zawarcia umowy kredytowej lub o jej anulowanie. To już nie jest straszenie, puste słowa, ale konkretne rozprawy sądowe.

W mediach zapoczątkowała się dyskusja na temat realnego posiadania franków szwajcarskich przez banki w trakcie udzielania kredytu. Rozumiejąc, jak silne jest lobby bankowe w Polsce, należy uznać za duży sukces ukazanie się tematu w mediach. Oczywiście przedstawicieli banków jest więcej, dlatego mówią głośniej, ale argumenty wyciekają im z rąk.

Prof. Witold Modzelewski, jak i wiele innych osób mówią otwarcie o tym o czym pisałem jakiś czas temu. Mianowicie, z punktu widzenia prawa polskiego tzw. kredyt frankowy, czyli indeksowany/waloryzowany do kursu franka jest nielegalny. W umowach kredytowych istniała klauzula, która pozwalała bankom na udzielanie kredytu złotowego indeksowanego do franka. Bank przeliczał i przelicza ratę kredytu za pomocą kursu franka szwajcarskiego. Nie dość, że robi to niezgodnie z polskim prawem, to jeszcze kurs po jakim przelicza waluty „podrasowuje” pod własne zyski.

Moim zdaniem frankowicze są na wygranej pozycji. Jedynie mogą przegrać z aparatem państwowym, który odgórnie zarządzi inne działania lub rząd w imieniu frankowiczów uzyska porozumienie z bankami. Innymi słowy frankowicze mogą zostać oszukani przez urzędników państwowych.

Kolejną sprawą, o której pisałem w artykule – „Potężne oszustwo banków kreacja pieniądza„, to oczekiwanie na następne rozprawy sądowe. Wierzę, że na tym polu również dojdzie nie tylko do udowodnienia oszustwa banków, ale do anulowania wielu umów kredytowych.

W poniższym fragmencie artykułu Krzysztofa Lewandowskiego, przekazuję kolejny ułamek wiedzy na temat oszustw banków. Mowa jest tutaj o jeszcze większej korupcji, którą opisałem. Mianowicie, banki nie potrzebują depozytów bankowych na kreacje kredytów. Aby, tworzyć kredyty wystarczy, że dopiszą daną sumę pieniędzy do systemu bankowego.

Po co zatem potrzebne im są depozyty klientów?

===========================

Mówiło o tym wielu ekspertów: banki nie pożyczają środków w nich zdeponowanych. Tworzą za pomocą księgowania pieniądze przeznaczone na kredyt.

Robert B. Anderson, Sekretarz Skarbu za kadencji Eisenhowera, powiedział w roku 1959:

„Gdy bank udziela kredytu, po prostu dodaje kwotę kredytu do rachunku depozytowego kredytobiorcy. Te pieniądze nie są zabierane z czyjegokolwiek konta depozytowego; nie zostały one wcześniej przez nikogo wpłacone do banku. Są to nowe pieniądze, wykreowane przez bank na potrzeby kredytobiorcy”.

A oto co powiedział Bank Anglii wiosną 2014 w swoim biuletynie kwartalnym:

„Prawdziwy sposób, w jaki zachodzi dziś kreacja pieniądza, różni się od jej opisów w niektórych podręcznikach ekonomii: zamiast przyjmować pieniądze w depozyt od osób oszczędzających, a następnie pożyczać je komuś, bank tworzy depozyt równocześnie z udzielaniem kredytu.

… Ilekroć bank udziela komuś kredytu, równocześnie tworzy depozyt o tej samej wartości na bankowym rachunku kredytobiorcy, kreując tym sposobem nowy pieniądz”.

Wypowiedzi te powodują naszą konsternację: jeśli banki nie pożyczają pieniędzy zdeponowanych na ich rachunkach, to dlaczego tak zabiegają o depozyty?

Banki reklamują się, aby przyciągnąć deponentów, i za zdeponowanie wkładów płacą odsetki.

Odpowiedź jest taka, że o ile banki nie potrzebują depozytów, aby stworzyć pieniądze na pożyczkę (kredyt – dopisek), to jednak muszą zbilansować swoje księgi; przyciągnięcie klientów jest zwykle najtańszym sposobem uzyskania tego.

Od czasu, kiedy uchwalono Federal Reserve Act w 1913 roku, banki zostały zobligowane do rozliczania transferów poprzez Fed lub inny dom clearingowy. Banki trzymają w tym celu rezerwy na kontach Fedu. Gdy pieniądze przelewane są z banku A, który udzielił pożyczki, do banku B, Fed obciąża konto rezerwy banku A i uznaje konto rezerwy banku B. Jeśli stan konta rezerwy banku A staje się ujemny na koniec dnia, Fed automatycznie traktuje to jako przekroczenie limitu i pożycza temu bankowi pieniądze. Bank A musi następnie spłacić tę pożyczkę.

Ściąganie depozytów klientów, zwanych „depozytami detalicznymi”, jest tanim sposobem uzyskania tego. Lecz jeśli bankowi brakuje depozytów detalicznych, może pożyczyć pieniądze na rynkach finansowych, zwykle z rynku funduszy Fed, na którym banki sprzedają innym bankom swoje „nadwyżki rezerwy”. Tak kupowane depozyty nazywa się „depozytami hurtowymi”.

Zauważmy, że nadwyżki rezerwy są zawsze osiągalne w jakimś banku, gdyż rezerwy, które opuszczają bank A, przechodzą do jakiegoś innego banku. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy klient pobiera gotówkę, lecz w systemie bankowym zdarza się to rzadko w porównaniu do codziennych przepływów w jedną i drugą stronę pieniędzy elektronicznych.

Pożyczanie z rynku funduszy Fed jest bardzo tanie i kosztuje rocznie tylko 0,25% dla pożyczek jednodniowych. Lecz wciąż jest to droższe, niż pożyczanie od własnych deponentów banku.

Krzysztof Lewandowski

źródło: glosulicy.pl

=========================

Jest to kolejna wypowiedź eksperta, która potwierdza zniewolenie społeczeństwa przez banki, przy udziale polityków parlamentarnych. Banki wykorzystują społeczeństwo, a rządy polskie w ogóle nie zabezpieczają interesu narodu.

Teraz wybuchła afera z kredytami złotowymi indeksowanymi do franka, ale skala korupcji banków jest dużo większa.

Banki pożyczają pieniądze, które system wytwarza dopiero po podpisaniu umowy kredytowej. W momencie jej podpisania banki, nie posiadają sumy udzielonego kredytu.

Wpisują do systemu wytworzoną kwotę kredytu i żądają od niej odsetek. Jest to oszustwo, które powinno zostać zatrzymane.

Może wtedy politycy zostaną zmuszeni do budowy nowego systemu finansowego na podstawie NIDPI – Narodowy Instytut Druku Pieniądza i Inwestycji. Jest to jedyna i sprawiedliwa droga do dobrobytu przedsiębiorstw i Kowalskiego.

Kto na tym straci?

Cały obecny system bankowy. 

.
. . ekonomia Robert Brzoza

P.S. Nie chcesz stracić na inwestycjach? Chcesz dowiedzieć się co będzie z rublem, frankiem, dolarem? Nie wiesz jak założyć e-biznes? => MonitorowanieRynku.pl

Photo credit: HikingArtist.com / Foter / CC BY-ND

 

 Chcesz otrzymywać informacje o nowych artykułach !

  Wpisz w poniższy formularz swoje imię, e-mail i kliknij przycisk „Uzyskaj Dostęp”, a ja będę wysyłała Ci info o wielu ciekawych rzeczach.

Twoje dane są bezpieczne

2 Responses to “Frankowicze nie żartują, banki są linczowane”

  • Maciej on 3 marca 2015

    Gdzieś czytałem, że w USA pożyczkobiorca pozwał do sądu bank i oskarżył go o to, że (tak jak jest napisane w artykule) bank nie posiadał pieniędzy na kredyt w momencie podpisywania umowy kredytowej (większych szczegółów nie pamiętam). Sąd przyznał rację skarżącemu, dzięki czemu ten nie musiał spłacać kredytu, a dom był jego własnością.

  • Dawid on 6 marca 2015

    Nie wiem dlaczego kolonko tak usilnie prubuje zatuszować oszustwo banków.

    Z drugiej strony wiadome jest, że Kredyt ruchomy to zagrywka pokerowa i niektórzy za nią płacą, choć nie przesadzajmy bo frank ma.razie jest stabilny i dość nisko stoi.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *