50 mld dolarów! Kiedy bankierzy zapłacą za chciwość?
Wiem, marzy ci się anulowanie kredytu… ale w taki sposób, aby budynki, firma, dom były czyste od długu i należały do ciebie. Teraz współwłasność twoich majętności wziętych na kredyt dzielisz z bankiem. Nie godzisz się na to, ale zmusił cię do tego system bankierski.
To jest władza!
Nie dość, że udzielają kredyty poprzez kreacje pieniądza, czyli z każdego posiadanego 1000 złotych, mogą wpisać do systemu komputerowego 27 tysięcy złotych (współczynnik x27 powstał dzięki obliczeniu 3% rezerwy, jaką banki muszą odkładać z posiadanych pieniędzy), to jeszcze są współwłaścicielami Twojego majątku.
Czysta bezczelność!
Kiedy tylko noga ci się podwinie, bez skrupułów zabiorą ci dom, budynki, biznes. Mało tego. Jeżeli sprzedany majątek nie pokryje kredytu, bo wzrósł dwukrotnie (kredyty frankowe), to co miesiąc będą zabierać ci część pensji.
Widz postronny zapyta: gdzie tu niesprawiedliwość? Przecież bank udzielił kredytu i teraz chce odzyskać swoją własność.
Nie do końca tak jest.
Jeżeli kolega, zakład pracy udzieli ci pożyczki ze swoich zysków czy ze składek członkowskich, to oznacza, że pożyczył ci zarobiony pieniądz. Tu się nie sprzeczam. Ma prawo dochodzić swoich roszczeń w razie, gdy mu nie chcesz oddać pożyczonej kasy.
Jednak, banki nie pożyczają swoich pieniędzy wypracowanych z zysku. Tu jest całe sedno sprawy. W chwili podpisania umowy kredytowej, wpisują do systemu kwotę kredytu. Innymi słowy wpisują fikcyjnie utworzony pieniądz. Dopiero ty jak wpłacisz ratę kredytu czyli fizycznie zarobiony pieniądz, to bank zamienia fikcyjny pieniądz utworzony przez system bankowy na realny.
Kiedy spłacisz cały kredyt, to bank dostaje extra realny pieniądz, który już zostaje w systemie.
Czujesz tu szwindel, smród i totalny wyzysk?
Ja czuję z daleka.
I teraz pomyśl. Dostałeś kredyt z banku, czyli wykreowane pieniądze, nie jesteś w stanie go spłacić, bo przez bandyckie chwyty bankiera rata wzrosła dwukrotnie. Co wtedy się dzieje? Bank z uśmiechem na twarzy zabiera ci dom, sprzedaje go, dostaje realne pieniądze i jeszcze siądzie na twoją pensje.
Jak durni politycy mogli dać bankierom tak potężną władzę?!
Czy znasz drugi taki biznes, który oferuje fikcyjny produkt a żąda za niego prawdziwe pieniądze?
Gdyby taki się pojawił, to szybko właścicieli zapuszkowaliby.
Z bankami tego nie zrobią, bo politycy całkowicie uzależnili gospodarkę czyli Kowalskiego, firmy, państwo od bankierskiego długu.
I teraz nadchodzi to pytanie, które najczęściej zadają sprzedajne głowy na dużym ekranie: jeżeli nie będzie kredytów to jak kupimy dom, samochód, maszyny, fabryki?
Pytanie tylko na pozór logiczne, ale z daleka śmierdzi albo głupotą edukacyjną albo sprzedawczykowością.
Rozwiązanie jest proste: rząd powinie zbudować drugi, autorski system bankowy. Niech go nazwie, jak chce. Ja go nazywam PSB – „Polski System Bankowy”.
Zasada jego działania jest prosta.
Rząd, instytucja czy NIDPI – „Narodowa Instytucja Druku Pieniądza i Inwestycji” zarządza emisją pieniądza. Dzięki PSA – „Polskiemu Systemowi Analitycznemu”, dokładnie wie ile może wyemitować pieniędzy, aby nie doprowadzić do inflacji powiedzmy powyżej 2-4%. Następnie w całym kraju zakłada oddziały NIDPI, które udzielają pożyczek.
Jaka jest różnica pomiędzy bankiem a NIDPI?
Kolosalna. Te dwa systemy dzieli przepaść.
Zobacz, jaki zysk osiągniesz ty jako pożyczkobiorca.
Kiedy bierzesz kredyt bankowy na dom 300 tys zł, to po 30 latach musisz oddać pi razy drzwi 600 tys. złotych.
Kiedy bierzesz pożyczkę NIDPI na dom 300 tys zł, to po 30 latach oddajesz 330 – 350 tys złotych.
Twój zysk to 250-280 tys złotych.
Skąd ta różnica?
NIDPI to instytucja narodowa, której celem jest pomoc obywatelom i gospodarce. Nie pobiera odsetek tylko opłatę na pokrycie własnej działalności plus niewielki zysk dla Skarbu Państwa.
Bank to instytucja komercyjna należąca do międzynarodowej finansjery. Celem jej jest ograbić obywatela z pieniędzy.
Dodam jeszcze tylko, że NIDPI dla całej gospodarki działa jak miód, a kredyt bankowy powoli, po cichu, tylnymi drzwiami wysysa pieniądz z gospodarki.
Czy tak trudno wprowadzić normalność do gospodarki?
Kiedy bankierzy zapłacą za swoją chciwość?
Dodam jeszcze, że w 2013 roku na odsetkach od kredytów, międzynarodowy bankier zarobił 190 tys złotych.
Na dzisiejsze to prawie 50 mld dolarów!
Nie wierzysz?
Wystarczy dobrze odczytać sprawozdanie NBP „Podaż pieniądza M3 i czynniki jego kreacji”. Polecam bardzo dobrą pozycję – „Filary państwowości naszej – realny plan podniesienia kapitału strukturalnego i finansowego gospodarki polskiej” Wydawnictwo Polityka Polska – https://dl.dropboxusercontent.com/u/75370509/Filary%20pa%C5%8.
I jeszcze jedno.
Pisaliśmy w „Brzoza Info” o upadku banków w Polsce. Przedstawiliśmy listę i opisaliśmy mechanizm i przyczyny słabości systemu bankowego. Warto już teraz się zabezpieczyć, bo byle jaki podmuch, jakim może być ustawa frankowa, spowoduje bankructwa.
Jeżeli trzymasz pieniądze w zagrożonych bankach, to czas na ewakuacje…
I jeszcze drugie…
Bardzo fajny fragmencik z „Jak się w bankach koszty kręci?„.
„Otóż banki w Polsce wykazują roczny dochód na poziomie 15 mld zł.
Koszty ponoć mają 5 – krotnie wyższe od banków w Niemczech.
Kombinuję: gdyby banki w Polsce miały podobny poziom kosztów do niemieckich, to musiałyby wykazać dochód na poziomie 75 mld zł.
Kombinuję dalej: nie sądzę, aby stopy depozytów w bankach niemieckich były niższe od tych w Polsce. Więcej: koszty osobowe tego szarego personelu przy okienkach są z pewnością u nas co najmniej 4-krotnie niższe niż w Niemczech. Powinniśmy zatem mieć koszty – co najmniej – dwukrotnie niższe.
Wychodzi mi zatem, że gdyby banki w Polsce trzymać tak mocno za mordę jak w Niemczech, to powinny wykazywać dochód na poziomie… 150 mld zł.
No, naprawdę mam uznanie do bankowych księgowych w Polsce. Znaleźć uzasadnienie na 135 mld zł kosztów rocznie – to naprawdę majstersztyk księgowej roboty.
No nie!
Wszystko to dzieje się w granicach prawa (sic!) i z dokładnością do piątego miejsca po przecinku”.
RobertBrzoza.pl – Polski Portal Informacyjny
P.S. Pobierz bezpłatną publikację o międzynarodowej finansjerze: „Oni znali prawdę” – LINK
Photo credit: @yakobusan Jakob Montrasio 孟亚柯 via Foter.com / CC BY
11 Responses to “50 mld dolarów! Kiedy bankierzy zapłacą za chciwość?”
Wojs on 5 kwietnia 2016
Tutaj chyba mały błąd:
„Dopiero ty jak wpłacisz ratę kredytu czyli fizycznie zarobiony pieniądz, to bank zamienia realny pieniądz na fikcyjnie utworzony przez system bankowy w momencie podpisania umowy kredytowej. ”
Powinno być chyba:
„Dopiero ty jak wpłacisz ratę kredytu czyli fizycznie zarobiony pieniądz, to bank zamienia fikcyjnie utworzony przez system bankowy pieniądz na realny pieniądz . „
Robert on 5 kwietnia 2016
Zgadza się, teraz jest dobrze.
Michał. on 30 kwietnia 2016
Coś mi i tu nie pasuje. Napisał pan:
„Rozwiązanie jest proste: rząd powinien zbudować drugi, autorski system bankowy. Niech go nazwie, jak chce. Ja go nazywam PSB – „Polski System Bankowy”.
Zasada jego działania jest prosta.
Rząd, instytucja czy NIDPI – „Narodowa Instytucja Druku Pieniądza i Inwestycji” zarządza emisją pieniądza. Dzięki PSA – „Polskiemu Systemowi Analitycznemu”, dokładnie wie, ile może wyemitować pieniędzy, aby nie doprowadzić do inflacji, powiedzmy powyżej 2-4%. Następnie w całym kraju zakłada oddziały NIDPI, które udzielają pożyczek”.
Skoro możemy wyemitować własne pieniądze, to znaczy, że nie musimy wcale brać zagranicznych kredytów. Ten cały zagraniczny kapitał, który jest niezbędny dla rozwoju naszego kraju i o który zabiegają wszystkie rządy, byłby zupełnie niepotrzebny. Rząd Beci naszej ukochanej, zamiast zadłużyć nas na kolejne 50 mld zł. w bankach, wyemitowałby sam te pieniądze i gospodarka ruszyłaby z kopyta. Nie chcę nawet pisać, jak wzrosłyby notowania PiS-u po tej operacji. Obawiam się jednak, że dodruk złotówki spowodowałby inflację i nic by to nie dało. Poza tym, jeżeli te instytucje finansowe mają monopol na taki gigantyczny biznes, to zrobią wszystko, aby do tego nie dopuścić. No i jeszcze jedno. Gdyby było to takie proste i możliwe, to amerykanie dawno by to już wprowadzili.
Robert on 30 kwietnia 2016
Druk pieniądza jest jak nóż, można zabić lub zrobić pyszny obiad.
Ameryka została zbudowana na druku pieniądza.
Do wojny wietnamskiej dobrze była zarządzana.
Dlatego nie wolno mówić, że druk wywoła inflacje, bo tak postawiona sprawa jest myślą bankierską.
Druk służy do wyrównania ilości pieniądza w gospodarce, aby nie było go za duża ani za mało.
To jest najważniejsze narzędzie ekonomiczne, dlatego nam go zabrali.
m on 30 kwietnia 2016
Jeżeli można samemu wydrukować w odpowiedniej ilości, jak pan twierdzi pieniądze, to po co rząd pożycza w bankach zadłużając nas na pokolenia, a nie wydrukuje potrzebną ilość w NBP? Czy ktoś to kiedyś zrobił i jaki był efekt?
Robert on 30 kwietnia 2016
Konstytucja Kwaśniewskiego tego zabrania i Unia Europejska.
USA drukuje pieniądze od drugiej wojny światowej, dzięki temu zbudowali potęgę.
Po 1970 roku zaczęli pokrywać wydatki z druku na masową skalę, dlatego niszczą dolara i upadającą gospodarkę.
Jeżeli druk pieniądza dostanie się w ręce wariata, to w ciągu kilku lat może zbankrutować kraj.
Jeżeli w mądre ręce, to wyrówna podaż pieniądza i doprowadzi do boomu gospodarczego bez kredytów.
Wtedy dochody, wynagrodzenia rosną naturalnie.
Michał. on 30 kwietnia 2016
Stanisław Lem powiedział kiedyś: „ …nikt nic nie czyta, jak czyta, to nic nie rozumie, a jak już nawet cokolwiek zrozumie, to zaraz zapomina”. Dr Jaśkowski twierdzi natomiast, że 100% społeczeństwa posiadło umiejętność czytania i pisania, ale 98% nie wie zupełnie, w jakim celu. Nigdy nie klasyfikowałem nikogo i w dalszym ciągu nie mam zamiaru tego robić. Pan sam oceni, do jakiej grupy się zalicza. Teraz konkrety.
Drugi raz potwierdził Pan, więc to nie przypadek, że boom gospodarczy jest możliwy bez kredytów. Dokładnie pisząc: „Jeżeli w mądre ręce, to wyrówna podaż pieniądza i doprowadzi do boomu gospodarczego bez kredytów”. Zgadzam się w stu procentach. Zadałem też pytanie, na które Pan nie odpowiedział, czy ktoś to kiedyś zrobił i jaki był efekt. Odpowiem: kilkakrotnie wiele rządów z różnym skutkiem. Skupmy się jednak na jednym. W 1933 roku do władzy w Niemczech dochodzi austriacki malarz pokojowy niejaki Adolf Hitler. Robi dokładnie to, co Pan proponuje. Nie on, on jest zwykłym dupkiem na usługach, jak Pan ich nazywa, banksterów i przez nich i za ich pieniądze doprowadzony do władzy. To, co Pan proponuje, wdraża Gottfried Feder. Interesu banksterów pilnuje jednak duński finansista Hjalmar Schacht ,jedyny nazista uniewinniony w procesie norymberskim. Przemyśli Pan dlaczego? Federowi jednak, zanim Schacht go uwalił, udało się wdrożyć swoje koncepcje. Co zrobił, a czego nie mógł zrobić? Nie mógł wyemitować, wydrukować marek, ponieważ Niemcy nie miały rezerw walutowych, o czym pisałem. Stworzył więc własny pieniądz w postaci weksli MeFo, o których też pisałem. Zrobił dokładnie to, co Pan proponuje. Wyrównał podaż pieniądza i doprowadził do boomu gospodarczego bez kredytów. Teraz niestety musi się Pan określić: czy da się doprowadzić do boomu gospodarczego bez kredytów, jak Pan twierdzi w tym wątku, czy też do boomu gospodarczego konieczne są kredyty, jak Pan twierdził w wątku o Hitlerze? Ja cały czas uparcie twierdzę, że dobrobyt bierze się tylko i wyłącznie z pracy i pieniądze nie są do tego potrzebne. Pan natomiast raz to potwierdza, a raz temu zaprzecza. Wybaczy Pan, ale nie rozumiem. Jeżeli mógłby Pan wytłumaczyć, byłbym wdzięczny
Robert on 1 maja 2016
To co Pan proponuje jest filozofią nowatorską, czyli zbudujmy gospodarkę bez pieniądza.
Czy się da?
Na małą skalę?
Ponieważ barter jest nieefektywny. Sprzedawca i odbiorca muszą siebie poszukać, aby dokonać wymiany.
Skoro jest coś takiego jak pieniądz, to niech będzie.
Pieniądz to dla mnie kawałek papieru, reprezentujący daną wartość.
Jego zabezpieczeniem jest zaufanie do emitenta.
Pieniądz jest wygodą, narzędziem służącym do zapłaty za towar.
Zawsze twierdziłem, że nie potrzebne są kredyty, aby doprowadzić do boomu.
Potrzebny jest pieniądz z pełną kontrolą jego emisji.
Tak, zgadzam się: dobrobyt bierze się z pracy, innowacji itd.
Jednak do obsługi podmiotów potrzebujemy pośrednika.
Tym pośrednikiem może być pieniądz czy jakkolwiek to nazwiemy, czyli coś co ułatwi kupno i sprzedaż produktów.
Michał. on 1 maja 2016
Witam. Panie Robercie, strasznie nieuważnie Pan czyta. Przede wszystkim ja dotychczas jeszcze niczego nie zaproponowałem. Opisałem tylko, jak rozruszano gospodarkę w III Rzeszy, co wcale ideałem nie było. Napomknąłem zaledwie o odbudowie Polski po wojnie, co też zostało brutalnie przerwane, jak naród odbudował kraj. Nie komuniści, ideologia, czy ruskie kredyty, tylko konkretni ludzie postawili kraj na nogi po wojnie. Dużo lepiej a co najważniejsze z dużo lepszym skutkiem zrobiono to w kilkunastu krajach europejskich w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Było to zrobione za przyzwoleniem banksterów i pod ich całkowitą kontrolą. Dlatego trwało krótko i po niedługim czasie wszystko wróciło do normy. Opracowań w internecie Pan jednak nie znajdzie choć wiedza ta nie jest wcale ukrywana. Podobnie jak ta druga waluta u sąsiada Niemiec istniejąca nieprzerwanie od 1934 roku do dziś. Nigdzie nie napisałem też, że chcę budować gospodarkę bez pieniądza. Napisał Pan: „Jednak do obsługi podmiotów potrzebujemy pośrednika. Tym pośrednikiem może być pieniądz czy jakkolwiek to nazwiemy, czyli coś, co ułatwi kupno i sprzedaż produktów”. Zgadzam się w 100 procentach. Tym pośrednikiem, który ułatwiał kupno i sprzedaż towarów w III Rzeszy, czyli rodzajem pieniądza były właśnie weksle MeFo. Dlaczego najpierw weksle, które dopiero po kilku latach zostały wymienione na marki, wyjaśniłem w poprzednim wpisie. Pozdrawiam.
Michał. on 3 maja 2016
Witam ponownie. Panie Robercie. Próbowałem uświadomić Panu, że pańskie koncepcje są całkowicie błędne. Pokazałem, jak rozwiązano ten problem w III Rzeszy. Nakierowałem Pana, aby szukał rozwiązań w latach 90 – tych XX wieku. Żadnego odzewu. Na czym więc polega błąd prezentowanej przez Pana koncepcji. Napisał Pan: Rząd, instytucja, czy NIDPI – „Narodowa Instytucja Druku Pieniądza i Inwestycji” zarządza emisją pieniądza. Dzięki PSA – „Polskiemu Systemowi Analitycznemu”, dokładnie wie, ile może wyemitować pieniędzy, aby nie doprowadzić do inflacji, powiedzmy powyżej 2-4%”. Tu pełna zgoda. Dodam tylko, że NIDPI nie tylko wie, ale nawet potrafi precyzyjnie tym sterować, utrzymując inflację dokładnie na zerowym poziomie. Proponowane jednak przez Pana rozwiązanie nie zapewnia rozwoju. Oddala tylko w czasie recesję. Napisał Pan: „Następnie w całym kraju zakłada oddziały NIDPI, które udzielają pożyczek. Jaka jest różnica pomiędzy bankiem a NIDPI? Kolosalna. Te dwa systemy dzieli przepaść. Zobacz, jaki zysk osiągniesz ty jako pożyczkobiorca. Kiedy bierzesz kredyt bankowy na dom 300 tys. zł, to po 30 latach musisz oddać pi razy drzwi 600 tys. złotych. Kiedy bierzesz pożyczkę NIDPI na dom 300 tys. zł, to po 30 latach oddajesz 330 – 350 tys. złotych. Twój zysk to 250-280 tys. złotych”. Pan proponuje tylko i wyłącznie zmniejszenie oprocentowania kredytu, nazywanego w tym przypadku pożyczką. Popełnia Pan podstawowy błąd logiczny. Żadnego zysku Pan w tym przypadku nie osiąga. Zmniejsza Pan tylko stratę z 300 tysięcy do 30 – 50 tysięcy w okresie trzydziestu lat. To jednak dalej strata, a nie żaden zysk. Każda zaś strata prowadzi do bankructwa. Większa wcześniej, mniejsza później. Napisałem Panu, że nie zna elementarnych podstaw ekonomii i dalej się w tym utwierdzam. Zarówno w istniejącym, jak i proponowanym przez Pana, systemie bankowym każdy, kto zaciąga kredyt (pożyczkę), nie jest go w stanie spłacić samodzielnie. Może to zrobić tylko i wyłącznie kosztem innego uczestnika rynku. I to jest jedyna i najważniejsza przyczyna kryzysów. Reszta to tylko skutek. Należy wdrażać sprawdzone w praktyce rozwiązania. Kosmetyka błędnych niczego dobrego nie przyniesie. Pozdrawiam Pana.
Robert on 3 maja 2016
Bardzo się dziwie.
Nie zna Pan mojej koncepcji, ale już wyrokuje.
Jak Pan chce rozwinąć przedsiębiorczość, uśmiechaniem się do przedsiębiorców?
Oprócz prawa potrzebują kapitał.
Po to jest emisja pieniądza aby braki wyrównać w społeczeństwie.
Jeżeli uważa Pan, że emisja pieniądza, druga waluta, kontrola podaży pieniądza, tanie pożyczki są kosmetyką,
to nie dotyka Pan tematu.