Czy Polska finansuje niemiecki budżet?
Tomasz Urbaś z „uważamRze.pl” twierdzi, że za pieniądze z Unii Europejskiej Polska jest zobowiązana kupować obligacje państw członkowskich.
W latach 2007-2012 nabyła ich za kwotę 47 mld. euro! Jeżeli przyjmiemy kurs 4 złote za euro, to otrzymamy 188 mld złotych!
Niebywałe.
W jakim celu rząd wydaje tak olbrzymią kwotę na zakup obligacji upadłych gospodarek?
Od kilku lat wiadomo, że obligacje rządowe są najgorszą inwestycją. Po pierwsze zysk z nich jest na bardzo małym poziomie (niemieckie 10-letnie obligacje płacą 0,386%), po drugie wiele krajów Europy jest bankrutami i nigdy nie odda swoich długów. Obligacje greckie 10-letnie płacą 9,86% rocznie, ale chyba nikt nie liczy na zwrot zainwestowanej kwoty.
Jak to możliwe, że pożyczamy państwom pieniądze na minimalny procent, kiedy w Polsce potrzebne są inwestycje?
Przecież te pieniądze można było dać przedsiębiorcom w postaci tanich pożyczek. Powstałyby miejsca pracy i inwestycje.
Można było naprawić branże górniczą, aby każda kopalnia przynosiła zyski.
Innymi słowy taką masę pieniędzy można wykorzystać na cele, które przyniosą korzyści gospodarce czyli każdemu Polakowi, a nie państwom Unii Europejskiej.
Korupcja i sprzedajność polityków/ekonomistów jest niewyobrażalna.
Zapraszam do fragmentu artykułu Tomasza Urbasia.
======================
Tajna umowa
W powszechnym przeświadczeniu składka jest jedynym finansowym obciążeniem Polski w relacjach finansowych z Unią. Konsekwentnie idźmy jednak dalej tropem euro z Brukseli. Ponieważ poza składką przytłaczająca większość wydatków jest realizowana przez ministra finansów w złotym, w NBP dochodzi do wymiany (przewalutowania) euro na złotego. Minister finansów dostaje na rachunek złotowy w NBP środki w rodzimej walucie, które wpuszcza do obiegu, wydatkując zgodnie z zapisami ustawy budżetowej.
Co dalej z euro w NBP?
Można by się spodziewać, że bank sprzeda otrzymane euro na rynku walutowym, docelowo uzyskując za nie zapłatę w złotym, np. od importerów. W takim wypadku udostępnione rządowi złote bank centralny otrzymałby z powrotem za sprzedane euro. Podaż pieniądza nie uległaby zmianie.
Tak się jednak w zasadzie nie dzieje. Za pozostające w NBP euro bank nabywa zagraniczne obligacje, tworząc tzw. aktywa rezerwowe. To jednak oznacza, iż wprowadzany do obiegu przez ministra finansów złoty pozostaje w gospodarce. W ten sposób dochodzi do emisji złotego przez NBP, a podaż pieniądza w Polsce wzrasta.
W latach 2007–2012 uzysk netto środków z Brukseli wyniósł ok. 45 mld euro. W tym samym czasie Polska (poprzez NBP) nabyła zagraniczne obligacje za 47 mld euro, z czego mniej więcej połowę stanowiły obligacje państw strefy euro (głównie niemieckie) oraz brytyjskie. Polacy musieli dołożyć do tego wspaniałego międzynarodowego interesu ok. 2 mld euro, stając się płatnikiem netto.
Czy stało się tak przypadkiem?
Nie można wykluczyć, że nabywanie zagranicznych obligacji jest tajnym zobowiązaniem Polski w zamian za przyjęcie do Unii i środki otrzymywane z Brukseli. Charakterystyczna jest zbieżność kwot uzysku netto i wartości nabytych obligacji. Co jeszcze ciekawsze, zakup obligacji nasilił się zwłaszcza w roku 2009 i 2010 (wydaliśmy na nie łącznie ok. 27 mld euro), gdy kraje Zachodu ratowały się przed załamaniem rynków finansowych i systemów bankowych. Oto kolejny wymiar europejskiej solidarności:
niezamożni Polacy pomagają bogatym Europejczykom.
Pamiętajmy również o karierach byłych polskich premierów. Były premier Marcinkiewicz, z wykształcenia fizyk, został zatrudniony w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie, a następnie w jednym z największych banków inwestycyjnych świata – Goldman Sachs. Jan Krzysztof Bielecki, specjalista w zakresie ekonomii transportu morskiego, obecnie zausznik Donalda Tuska, objął posadę szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, a potem prezesa Pekao SA, którego właścicielami są Włosi. Związki polskich polityków z międzynarodowymi bankierami zarabiającymi na emisji i obrocie obligacjami nie są więc przypadkowe.
Politycy zadbali o swoje prywatne interesy.
źródło: www.uwazamrze.pl
. . Robert Brzoza
P.S. Nie chcesz stracić na inwestycjach? Chcesz dowiedzieć się co będzie z rublem, frankiem, dolarem? Nie wiesz jak założyć e-biznes? => MonitorowanieRynku.pl
Photo credit: Yukiko Matsuoka / Foter / CC BY
5 Responses to “Czy Polska finansuje niemiecki budżet?”
Gutek on 6 lutego 2015
Po to sobie moznowladcy założyli JEWROKOLCHOZ aby z niego dobrze zyc !
Jeżeli durnota chce być zniewalana i pracować na zloby partyjne to niech zapier….la ,zre i zlopie truciznę dobrodziejstw jewropejskich.
Jewro biurokarcja ma się dobrze.
Ile na tych posadkach maja płacone ?
Czy Polska to jeszcze POLSKA ,komu w niej dobrze a kto niewolnik ???
sceptyk on 6 lutego 2015
Jedyna sensowna odpowiedź, czemu coraz większa ciemnota i ogłupienie, to to, że wszystkich zaczipowali.
https://www.geekweek.pl/aktualnosci/21879/pracownicy-maja-nowe-zdolnosci-dzieki-czipom
Przemyslaw Mach on 6 lutego 2015
Robercie powiedz mi jak można finansować coś co nie istnieje prawnie jak się człowiek przyjrzy to okazuje się że Niemcy to tak na prawdę USA tylko z inną flagą i godłem który prawnie też nie jest akceptowany brak konstytucji krótko mówiąc Germany GMBH
Robert on 6 lutego 2015
@Przemysław
Trochę ekscentrycznie z tymi Niemcami i USA
Ale tak państwa się łączą.
Wik on 5 stycznia 2016
Jestem za przywróceniem kary śmierci. To jest odpowiednia kara za takie przestępstwo.