Nadchodzi fala bankructw wszystkich kredytobiorców!
Nie ma wyjścia. Jeżeli chcesz kupić grubszą rzecz: dom, samochód, musisz wziąć kredyt.
W Stanach bardzo popularne są kredyty o stałym oprocentowaniu. Czyli przez cały/część okresu spłaty kredytu, masz zagwarantowane to samo oprocentowanie.
Jest to świetna sprawa w tendencji wzrostu stóp procentowych.
I taki okres właśnie nastąpił.
Znowu wiele osób obudzi się pewnego dnia i zostanie zaskoczona wzrostem rat kredytowych.
To nie strachanie, tylko wegetowanie w systemie międzynarodowej finansjery.
FED podniósł stopy w górę
Odkąd FED dokonał wzrostu stóp o 0.25%, nastąpiło zakończenie ery niskich stóp procentowych.
Będą one podwyższane o 1-2 % rocznie. Ale tylko w sytuacji, gdy będzie na rynku stabilizacja.
Kierunek jest o tyle niebezpieczny, że prawdziwa inflacja w USA wynosi 7-14%.
Aby nie zamieniła się w 20-3o%, to w pewnym okresie muszą podnieść stopy o kilka procent rocznie.
I to jest niebezpieczne dla Twojego kredytu.
Pamiętaj, że to FED ustala standardy światowe.
To co ustali bank amerykański zostanie przetransportowane na Europę i Polskę.
Kiedy w USA stopy ruszą w górę, w Polsce również.
Zobacz, jak wygląda to w praktyce.
O ile wzrośnie twoja rata kredytowa?
Kowalski wziął kredyt na 300 tys. zł. Będzie spłacał go przez 30 lat w systemie rat równych. Miał wiedzę o geopolityce i możliwość wzięcia kredytu o stałej stopie procentowej.
Oprocentowanie wynosiło: 3,35% rocznie (oprocentowane według stawki WIBOR 3M w wysokości 1,65 proc. plus 1,7 proc. marży banku).
Rata: 1322 złotych.
Bułkowski wziął taki sam kredyt, czyli 300 tys zł., na 30 lat. Nie miał on żadnej wiedzy geopolitycznej, dlatego nie negocjował żadnych warunków umowy. Nie szukał innych propozycji banków. Dlatego jego stopa procentowa jest zmienna. Zmienia się w zależności od warunków, jakie narzuci system bankowy.
Co stanie się gdy stopa bazowa wzrośnie do 5%?
Kowalski dalej będzie płacił ratę miesięczną w kwocie 1322 złotych, a Bułkowski większą o 614 złotych, czyli 1936 złotych.
Obaj panowie zaczynali z tego samego pułapu. Ich raty były podobne. Oprocentowanie Bułkowskiego było niższe od Kowalskiego.
Sam/sama przyznaj, że różnica 614 złotych jest niebagatelna.
A co stanie się, gdy stopa bazowa wzrośnie do 10%?
Rata Bułkowskiego wzrośnie o ponad 1200 złotych w porównaniu do tego, co płacił na początku, a Kowalski dalej będzie płacił swoje – 1322 złotych.
Jest o co walczyć?
Jak najbardziej.
Jak bronić się przed bankructwem?
Nie masz dużo opcji obrony, ponieważ to bank decyduje o wszystkim. Ty możesz jedynie pogłówkować przed wyborem kredytu. Kiedy już spłacasz – mleko wylane. Teraz możesz zastanowić się tylko, jak ugasić pożar.
Za kilka lat stopa procentowa może wynieść np. 10%. Tyle co u przykładowego Bułkowskiego. Twoja rata kredytowa wzrośnie przykładowo o 100%.
I co wtedy?
Zbankrutujesz czy możesz pozwolić sobie na luksus wysokich rat kredytowych?
Myślisz, że to nierealne?
Jeżeli tak myślisz, to czas na edukacje. Ucz się geopolityki, aby samemu rozumieć otaczający świat. Nie słuchaj podpowiadaczy bankowych, czy innych naganiaczy kredytowych. Oni już zbłaźnili się, potężnie okłamując frankowiczów.
Czy myślisz, że dzisiaj są uczciwsi?
Jeżeli masz możliwość, to poszperaj w bankach za kredytem o stałym oprocentowaniu. Banki boją się kolejnej rozróby za kilka lat, dlatego już dzisiaj proponują takie kredyty. Są one początkowo droższe od tych o zmiennym oprocentowaniu, ale w erze wzrostu stóp dają stabilizacje. W dłuższej perspektywie są tańsze i bezpieczniejsze. A przecież kredyt bierzesz na 20-30 lat.
Dopytaj czy oprocentowanie stałe, które proponuje bank obowiązuje na cały okres umowy. Jeżeli nie, to jakie są warunki ustalania kolejnego oprocentowania.
Czy naprawdę potrzebujesz kredyt?
Nie napalaj się na kredyt. Często, gęsto, jeżeli jest to twoja fanaberia, to ochłonij i nie bierz. Nadchodzą trudne czasy dla kredytobiorców hipotecznych. Za chwilę zmierzą się z potężną falą wzrostu stóp procentowych.
Będzie lament, płacz i zgrzytanie zębów.
Proponuję politykom PiS, aby rozpoczęli badanie tematu, ponieważ problem wzrostu stóp procentowych dotknie nie tylko frankowiczów czy jedną grupę, ale wszystkie osoby w Polsce mające jakikolwiek kredyt bankowy.
Co powinien zrobić rząd?
Wymusić na bankach udzielanie kredytów tylko o stałym oprocentowaniu.
Jeżeli znowu temat ucichnie, jeżeli jak zwykle politycy „oleją” sprawę, to za kilka lat kredytobiorcy obudzą się w nowym świecie.
Nie będzie to świat mlekiem płynący…
Więcej na ten temat: LINK
RobertBrzoza.pl – Polski Portal Informacyjny
P.S. Zobacz niesamowite komentarze o polityce, geopolityce, inwestycjach pod bezpłatnym wideo – „Aktualna analiza geopolityczna” – LINK
Photo credit: nikcname via Foter.com / CC BY
6 Responses to “Nadchodzi fala bankructw wszystkich kredytobiorców!”
takitamzdaleka on 19 stycznia 2016
Miejmy nadzieję, że sytuacja światowa wytrzyma do połowy 2017… Chciałbym zdążyć wydać pieniądze i zbudować dom zanim zawirowania zniwelują wartość moich oszczędności…
Za jakiś czas największą wartość może przedstawiać przydomowy ogródek, na którym będzie uprawiało się swoje warzywa, aby zminimalizować uzależnienie od czynników zewnętrznych.
ikra on 19 stycznia 2016
takitamzdaleka- masz rację
z tym, że o przydomowy ogródek też bym się bała- chemtrails i te sprawy 😉
franek on 20 stycznia 2016
Bardzo trafnie. Ale te informacje /o wzroście stóp procentowych, co faktycznie nastąpi/ chciałbym przełożyć na coś innego. Prezydencką ustawę pomocy frankowiczom. Wszyscy płaczą jakie to wysokie będą koszty jej wprowadzenia w życie. Pomijając abstrakcyjny kontekst słowa KOSZTY, to stanie się tak tylko w jednym kwartale. Ustawa pozwoli zamienić franki na pln po sztywnym kursie i przejście na oprocentowanie oparte o WIBOR. Jak tylko ludzie pozamieniają swoje kredyty to gwarantuję znaczny wzrost wiboru, tak że banki zarobią na tym lepiej niż na frankach. Cos mi się wydaje, że do tej ustawy wepchnęły swoje łapki banki /pomogły ją napisać/, żeby jeszcze bardziej pompować swoje zyski. Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat. I jeszcze jedno, a co się stanie z kursem franka po tym wszystkim. Poleci na łeb na szyję, bo jest to waluta działająca u nas w oparciu o kredyty w niej. Nie ma kredytów – po co spekulacje na walucie.
Robert on 20 stycznia 2016
@franek
1 – Banki na pewno majstrowały przy ustawie, dlatego nie przeszły propozycje Pawlickiego.
2 – WIBOR do 2013 roku ustalany był przez banki komercyjne, teraz przez NBP
3 – Kurs franka nie jest ustalany w oparciu o kredyty.
Szwajcarski Bank Narodowy w swojej analizie z lutego 2009 roku potwierdza, że wschodnioeuropejskie kredyty hipoteczne indeksowane w CHF nie stanowią zagrożenia dla szwajcarskich instytucji finansowych, ponieważ całe ryzyko walutowe wynikające z zaangażowania w wyżej opisane swap’y jest po stronie klienta końcowego (czyli nawet nie polskiego banku po drugiej stronie swap’u, lecz kredytobiorcy).
Długoterminowy trend franka jest raczej rosnący.
takitamzdaleka on 20 stycznia 2016
Wiele międzynarodowych walut (USD, EUR, CHF) stoi pod ścianą I nie ma już za bardzo gdzie uciekać z „obniżaniem swej wartości”, pseudo-stawianiem gospodarki na nogi i zwiększanie konkurencyjności. Stopy procentowe nie mają za bardzo gdzie uciekać w dół… Czyli albo stoimy, albo idziemy w górę.
Przy okazji – powrót kredytów frankowych do złotówki w ujęciu globalnym częściowo powinien poprawić niezależność Polskich domostw od walutowych spekulacji.
Oczywiście – powrót na warunkach z okolic 2008 roku a nie w momencie wysokiej wartości franka.
Przyznam, że jeszcze nie doczytałem całości założeń ustawy (bo mnie nie dotyczy bezpośrednio), ale przewalutowanie po kursie obecnym to jawna strata dla kredytobiorcy (prowizja, dotychczasowe spready, ponowne przewalutowanie, ubezpieczenia niskich wkładów lub niskiego zabezpieczenia, itd.).
Przy okazji – zauważyłem, że bankierzy poprzez media głównego nurtu straszą wszystkich jak to będzie teraz źle i jak banki będą miały źle. Nonsens…
Wydaje mi się, że problemem jest edukacja geopolityczna, ekonomiczna i historyczna, oraz zbyt małe poszerzanie horyzontów. W tym telewizja i prasa powszechna raczej nam nie pomoże…
Pozdrawiam
franek on 21 stycznia 2016
Robert
WIBOR faktycznie jest ustalany przez NBP, ale „WIBOR jest ustalany w dni robocze o godzinie 11.00 na podstawie stóp zgłaszanych przez uczestników fixingu, czyli przedstawicieli 13 banków, po odrzuceniu dwóch najwyższych i dwóch najniższych wielkości. Organizatorem fixingu jest Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska, będące organizacją osób aktywnych zawodowo przy transakcjach na międzynarodowym i krajowym rynku pieniężno-walutowym.
Czyli de facto to oni decydują a NBP tylko ogłasza.